Czasem dzwonię do Rozpuszczalnika.
A on uparł się niektóre rozmowy publikować (coś wspomina o armatach z zatoki Saint-Tropez).
Ostatecznie, dlaczego nie ?!


czwartek, 22 marca 2012

Jak kobieta mądra, to mądra, ale jak baba durna - to durna do kwadratu




Upierając się przy tym stwierdzeniu, niewiele ryzykuję - czytelniczki moich felietonów są bez wyjątku mądre.
Mój krewki przyjaciel Maurycy ma w nawiązaniu do tytułowej kwestii kilka formuł. Nie ośmielę się zacytować żadnej, ale przypomnę, że kilka lat temu, doprowadzony do rozpaczy lekturą niewieścich wypowiedzi na swoim forum, wystąpił z wnioskiem, żeby każda białogłowa, do której pasuje "Litania ku czci P.T. Matrony Krakowskiej" Boya-Żeleńskiego, była uduszona, albo chociaż przechowywana w izolatce wyposażonej w druty i kłębek wełny.
Teraz, kiedy nie sposób otworzyć telewizor, żeby nie ujrzeć co najmniej jednej baby plotącej jak Piekarska na mękach, pewny byłem, że Maurycy nie wytrzyma.
No i nie wytrzymał. Wielokrotnie zresztą - tyle że, w związku z łatwym i niekontrolowanym dostępem córek do internetu, zakazał mi publikacji swoich myśli.
Po wczorajszej rozmowie, postanowiłem jednak ujawnić pewien list i pewną listę, zwłaszcza że jedno i drugie wyszło z ust i spod pióra Jurka Wkurzaka.
Relację z rozmowy z Maurycym utrzymam w czasie teraźniejszym, tak jak się odbyła.

- Pamiętasz Jurka Wkurzaka?.
- Dobry wieczór! - odpowiadam.
- Nie chcesz chyba, żebym tracił czas na grzeczności i pytał o zdrowie żony i inne tam duperele! - wybucha słuchawka, zaskoczona zapewne przez moje zniecierpliwienie, które z nudów przebrało się za perfidię.
- Moja żona ma się dobrze - gaszę pożar, nie zstępując o więcej niż o jeden stopień na schodach naszej starej przyjaźni. - No i co ten Wkurzak?
- Wkurzak przysłał mi maila z listem baby do synalka - przechodzi do porządku dziennego nad moją nielojalnością Maurycy. - I uparł się, żebym zgadł, który potwór to wypracowanie napisał. Miał się nawet założyć ze szwagrem, że odgadnę. A ja mam kłopot, bo każde nazwisko pasuje.
- Co to za lista? - zaciekawiam się.
- Środa i inne. Podam ci później. Najpierw przeczytam, a ty spróbuj zatonąć w mądrości.
- Poczekaj, tylko coś sobie naleję.
Nalewam i słyszę brzęk szkła z drugiej strony.
A potem głos przyjaciela:

Piszę do ciebie kilka słów, żebyś wiedział, że do ciebie piszę. Jeśli otrzymałeś ten list, to znaczy, że doszedł. Jeśli nie doszedł, to daj mi znać, a wyślę ci go ponownie. Będę pisała ten list wolno, bo wiem, że ty szybko nie czytasz.

Ostatnio tatuś przeczytał wyniki ankiety, z której wynika, że do większości wypadków dochodzi o kilka kilometrów od domu, w związku z czym dokonaliśmy przeprowadzki trochę dalej.

Nowy dom jest super - mamy w nim maszynę do prania, ale nie potrafię powiedzieć czy ona właściwie działa. Wsadziłam do niej bieliznę, pociągnęłam za łańcuszek i wszystko zniknęło. Szukam teraz instrukcji obsługi.

Pogoda nie jest tu taka zła. W ubiegłym tygodniu padało tylko dwa razy. Raz przez trzy dni, a raz przez cztery.

Jeśli chodzi o płaszcz, to wujek Piotrek powiedział, że jeśli go wyślę razem z ciężkimi guzikami, to opłata będzie wysoka. No to odcięłam guziki i wsadziłam je do kieszeni.

Tatuś znalazł pracę i ma pod sobą 500 osób. Kosi trawę na cmentarzu.

Twoja siostra Julcia wyszła za mąż i czeka na radosne wydarzenie. Nie znamy jednak płci dziecka, czyli nie mogę ci jeszcze powiedzieć, czy będziesz wujkiem czy ciotką. Jeśli to będzie dziewczynka, to Julcia chce ją nazwać tak jak mnie. Dla mnie to będzie trochę dziwne wołać na jej córeczkę "mamusiu".

Twój brat Jasio miał poważny kłopot. Zamknął samochód i zostawił klucze w środku. Po zapasowe klucze musiał na piechotę wrócić do domu i dopiero wtedy wyciągnął nas z samochodu.

Jeśli będziesz miał okazję widzieć kuzynkę Monikę, to przekaż jej moje pozdrowienia. Jeśli jej nie spotkasz, to nie pozdrawiaj.

Mamusia

PS: Chciałam ci wysłać trochę pieniędzy, ale niestety zakleiłam już kopertę.

- A teraz Wkurzakowa lista potencjalnych autorek - nie daje mi czasu na spokojne przeżywaniu wzruszającego tekstu Maurycy. - Nowicka Wanda, Środa Magdalena, Grodzka Anna, Szynszyl Joanna, Szczuka Kazimiera, Doda, Biedroń Robert,...
- Dosyć - wołam. - Wiem wszystko.
- I jeszcze 20 nazwisk...
- Zanim ci podam źródło śmisznego tekstu, krótki komentarz: Mąż Nowickiej trawy nie kosi. A zresztą tego męża nie ma. Córka Środy nie nazywa się Julcia. Z tego co wiem, Anna Grodzka nie rodziła i nie będzie. Szynszyl nazywa się Senyszyn, a na dzieci jest za młoda. Szczuka sprawia wrażenie czekającej na partenogenezę, czego w każdym razie życzę wszystkim jej męskim znajomym. Doda - najiteligentniejsza z nich wszystkich - nie potrafi pisać wolno. Co do Biedronia, to powiedz Wkurzakowi, żeby go wygumował, bo jak nie, to Palikot go podrapie, a sędzia wyśle do męskiej celi. A tak naprawdę, to ktoś przetłumaczył na polski tekścik Une blonde écrit à son fils, wędrujący po francuskim internecie od nie wiem kiedy.
- Ale jak to kurwa wpada w głębokość intelektualnego nurtu obupłciowych uczestniczek wszelkiej Manify i każdej debaty w telewizorni! - zdumiewa się i entuzjazmuje Maurycy. - A że jak zwykle chodzi o blondynki, to nic dziwnego.
- Akurat żeby tę mechanikę pojąć, wystarczy przyjrzeć się brunetkom! - podsumowuję.